Na ich temat nie ma zbyt wielu informacji, powstały za to rozmaite teorie i miejscowe legendy. Gerard Dworaczek z Klucza przeczytał artykuł i zadzwonił do naszej redakcji. Chciał podzielić się informacjami na temat tuneli. Razem z Mariuszem Lipokiem, lokalnym pasjonatem historii ze Strzelec Opolskich, postanowiliśmy odwiedzić naszego Czytelnika.
- W domu po sąsiedzku mieszkała taka starsza babcia, która często opowiadała mi różne historie m.in. o Studzionce w Ujeździe czy o Górze Świętej Anny. Kiedy byłem młodszy to nie interesowałem się tym wszystkim, ale później coraz bardziej mnie to ciekawiło - mówi pan Gerard. - Babcia opowiadała mi o lochach, z których można było przejść od świętej Anny aż do Sławięcic. Tam przy cmentarzu jest z nich wyjście. Nigdy tam nie byłem, bo się bałem, ale sąsiadka wspominała, że członkowie jej rodziny tamtędy chodzili - dodaje.
- To wydaje się być mało prawdopodobne, bo z Góry Świętej Anny do Sławięcic będzie około 15 kilometrów. Poza tym tutaj jest też duże zróżnicowanie terenu, są pagórki i doliny. Do czego miały służyć te tunele? - pyta Mariusz Lipok.
- Mówiono, że było to dla paniczów, ale dawniej używano innego słownictwa. Myślę, że chodziło o grafów, czyli hrabiów ze Sławięcic. Dawniej w Zalesiu była stacja kolejowa, więc tunele musiały iść pod torami... - rozmyśla pan Gerard.
Jedziemy w teren
Razem z mieszkańcem Klucza i Mariuszem Lipokiem wybraliśmy się we wskazane przez seniora miejsce. Kiedy pan Gerard z daleka zauważył konstrukcję, o której nam mówił, był bardzo podekscytowany.
- Popatrzcie w lewo, to tam! - mówił radośnie.
Na pierwszy rzut oka budowla wyglądała niepozornie - betonowa płyta pokryta trawą, mchem i sporą warstwą liści. Z drugiej strony można było wejść do środka, więc to zrobiliśmy.
- Moim zdaniem to konstrukcja z czasów II wojny światowej, posiadająca wyraźne cechy schronu, jak np. wzmocniony strop sufitu. Są dwa pomieszczenia i ślad na ścianie, jakby był tu komin, całkiem ciekawie to wygląda. Nie sądzę, żeby było to powiązane z tunelami, ale kto wie... - zastanawia się Mariusz Lipok.
W internecie trudno było znaleźć jakiekolwiek informacje na ten temat, dlatego o pomoc w rozwiązaniu zagadki poprosiliśmy Stowarzyszenie Blechhammer 1944 z Kędzierzyna-Koźla. Jak przekazał nam Edward Haduch konstrukcja, o której mówił pan Gerard to pozostałości stanowiska dowodzenia i łączności baterii Flak (przeciwlotniczej), która znajdowała się na pobliskich polach. Miała za zadanie obronę przed nalotami znajdującego się niedaleko zakładu produkującego benzynę syntetyczną w Sławięcicach. Nie ma ona nic wspólnego z tunelami.
Jak podkreśla pan Gerard największym błędem starszych ludzi jest to, że nie przekazują młodszym pokoleniom wiedzy, którą posiadają. Choć opowieść seniora okazała się jedynie miejscową legendą, dziękujemy za chęć podzielenia się nią z nami. Dzięki temu odkryliśmy kolejne ciekawe miejsce!
Komentarze