
- Zwyczaj ten zawsze praktykowany był w moim rodzinnym domu, zwłaszcza w okresie wielkanocnym. Od najmłodszych lat podpatrywałam, jak jajka przygotowywane były przez mamę i babcię. Bardzo mnie to ciekawiło i inspirowało. Właśnie wtedy zrodziła się moja pasja. Po raz pierwszy swoich sił spróbowałam, kiedy uczęszczałam jeszcze do szkoły podstawowej i tak zostało do dziś - wspomina Teresa Sobota.
Na przestrzeni lat, spod ręki pani Teresy, wyszły setki rozmaitych kroszonek. Każda z nich jest wyjątkowa i niepowtarzalna...
- Nigdy nie zdarzyło mi się wydrapać takiego samego wzoru. Zawsze się coś zmienia. Kiedy biorę jajko do ręki, nigdy nie wiem, jaka będzie ostateczna wersja. Tworzę zarys i kontury, które pomocne są w wydrapywaniu, a także pozwalają na osiągnięcie lepszego efektu. Wszystko wychodzi jednak w trakcie pracy. Kiedy zaczynałam wykonywać kroszonki, wykorzystywałam do skrobania brzytwę mojego dziadka. Teraz dostępne są bardzo precyzyjne i solidne narzędzia oraz nożyki, które bardzo ułatwiają zadanie - mówi twórczyni.
Wydrapywanie wzorów poprzedza odpowiednie przygotowanie jaja.
- Kiedyś proces ten zajmował zdecydowanie więcej czasu, samo gotowanie trwało od trzech do czterech godzin. Obecnie bardzo często korzysta się z wydmuszek, jednak i te trzeba należycie przygotować. Dopiero po wydmuchaniu zawartości oraz oczyszczeniu wnętrza, można przejść do barwienia, a następnie skrobania. Dziś odchodzi się również od tradycyjnych sposobów nadawania koloru, jak np. przy pomocy cebuli, wykorzystuje się natomiast specjalne barwniki do tkanin, które posiadają szeroką paletę barw - tłumaczy Teresa Sobota.
Kroszonkarka pracuje głównie na jajach kurzych, gęsich i strusich. Drapania wykonała także na jaju gołębim i kaczym. Przygotowania do okresu wielkanocnego trwają cały rok.
- W ciągu dwunastu miesięcy gromadzę, szykuję, suszę wydmuszki... Wolny czas chętnie poświęcam również na tworzenie innych kompozycji, które związane są z opolskim wzorem - zdradza twórczyni.
Kolekcja oraz osiągnięcia są pokaźne... Pani Teresa przygotowała także specjalną kroszonkę, którą przekazała naszej redakcji. Można zobaczyć ją na okładce najnowszego wydania Strzelca Opolskiego.
Nikt nie lubi szczepień, tym bardziej jak w POLSCE są takie wały, że szczepi się wielokrotnie jednorazowywmi igłami. Tak jak...