
Już wkrótce w naszych domach rozbłysną choinki. Są tacy, co twierdzą, że plastikowe drzewka są bardziej ekologiczne, bo służą przez lata, a te żywe trzeba co roku hodować, a później wyrzucać. Prawda jednak jest taka, że żywa choinka, nawet kupowana co roku, mniej szkodzi środowisku, niż ta sztuczna, która w końcowym efekcie rozkładać się będzie setki lat.
Żywe choinki można kupić na plantacji, ale też od leśników. Te z lasu nie są może tak idealne, jak hodowlane, ale są na pewno najbardziej neutralne dla środowiska. Leśnicy przed świętami sprzedają głównie choinki pochodzące z młodników leśnych, gdzie drzewka wyrosły zbyt gęsto. Warto zapytać w najbliższej leśniczówce o choinkę do swego domu.
W Polsce najbardziej popularnymi drzewkami bożonarodzeniowymi są jodła, świerk, a w ostateczności sosna. Sosna jest drzewkiem najtrwalszym i łatwo przy niej posprzątać, bo ma długie igły. Z igiełek świerku można robić napary, syropy i nalewki. Zaletą jodły są miękkie, niekłujące igły.
Leśnicy z Lasów Państwowych podają, że starą choinkę bożonarodzeniową można wykorzystać do wykonania kuchennej motewki, nazywanej u nas fyrlokiem. Można go sobie wystrugać z wierzchniej części jodły lub świerka. Nie wymaga to specjalnych narzędzi. Trzeba tylko choinkę odpowiednio przyciąć i ostrugać z kory.
Z ekologicznego punktu widzenia polecamy żywe i pachnące choinki z lasu - przydadzą się nie tylko na święta.
odkąd nie ma dzieci, nawet nie mamy choinki, a robimy taki duży stroik ze świerku.